Poza tym przecudne płatki śniegu, które zawisły oczywiście po wykrochmaleniu, w oknie. Oto kilka z nich:
Ten ostatni powyższy tworek to moja koślawa frywolitka. Zafascynowała mnie swego czasu ta koronka, ale niestety nie miałam nauczyciela i trochę się poddałam po niezbyt udanych próbach. Ale kiedyś do niej wrócę i się nauczę, bo tą techniką można wyczarować piękne rzeczy!
W naszej rodzinie zawsze śpiewa się w Święta kolędy. I to nie po jednej zwrotce! W ruch idą śpiewniki i kolędujemy! W tym roku chciałam mieć swój. Będzie w użyciu przy świątecznym stole mam nadzieję za rok. W tym roku, jak wiecie, się nie udało. Śpiewałam z niego w chwili wypadku. Uszkodził się tylko nieco w środku, poza tym jest cały :)
Pozdrawiam ciepło wszystkich "pociągających" :))
W naszej rodzinie zawsze śpiewa się w Święta kolędy. I to nie po jednej zwrotce! W ruch idą śpiewniki i kolędujemy! W tym roku chciałam mieć swój. Będzie w użyciu przy świątecznym stole mam nadzieję za rok. W tym roku, jak wiecie, się nie udało. Śpiewałam z niego w chwili wypadku. Uszkodził się tylko nieco w środku, poza tym jest cały :)
Pozdrawiam ciepło wszystkich "pociągających" :))
świetny pomysł z tym "kolędnikiem" :) wykonanie cudne :)
OdpowiedzUsuń