Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szycie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szycie. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 22 sierpnia 2013

szyje się dla małych ludzi

Idą zmiany... Jedną z nich jest mój powrót do blogowego świata. Tym razem powinno się udać ;)) Przygotowuję z tej okazji candy, więc bądźcie czujni :)

Było mi bardzo miło, że moje rożki dla Mirelki tak się spodobały, że otrzymałam od koleżanki oczekującej córeczki zamówienie na komplecik - rożek i podusię :)


Resztki materiału w kwadraciki zainspirowały mnie do zrobienia jeszcze jednej kołderki dla Mirelci,  do niej uszyłam jeszcze podusię i domek do tulenia :) Komplecik idealnie pasuje do wózeczka, który jest turkusowy :) W rogach wszyłam szeleszczące wstawki, którymi Mirelka lubi się bawić :)

 

 Co miłe, domek też się spodobał i powstało kolejnych pięć, z czego zostały już na półce w kawiarni tylko dwa ;)


Na razie tyle... Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za Wasze odwiedziny! :)

czwartek, 21 lutego 2013

Pokoik Mirelki :-)

Dziękuję Dziewczyny za miłe słowa pod ostatnim postem :) Na prawdę dużo radości sprawiło mi przygotowywanie tych wszystkich rzeczy dla mojej Mirelki :) A najbardziej cieszy oczy wszystko razem, czekające na nasz mały-wielki Skarb :)

Przygotowując się na rodzinną rewolucję zrobiliśmy zamianę miejsc - w dużym pokoju urządziliśmy sypialnię z pokojem dziecięcym, a w małym salonik ze scraproomem. Ponieważ trzeba było dokonać kilku meblowych wydatków, wreszcie mogłam pozwolić sobie na coś, co na prawdę mi się podoba :) (wszystkie pozostałe meble kupiliśmy razem z mieszkaniem...) Na razie skromniutko, za to zdecydowanie w moim guście :) Łóżeczko, komoda i półka są z polskiej firmy Pinio, produkującej drewniane, ekologiczne meble. Oto rzut oka na Mirelkowy kącik :)

Łóżeczko gotowe i czeka na małą lokatorkę ;))


W kąciku przycupnął mały misiaczek Bukowski.


 Poduszeczkę z falbanką uszyłam do wózka. Po 4 godzinach szycia tego maleństwa i walki z narożnikami już wiem, że falbanki się nie wszywa do środka, tylko naszywa na wierzch ;P
Takie falbaniaste poduszeczki z koronkową wstawką miałam zarówno ja, jak i moje rodzeństwo - uszyte przez Mamę. Musiałam więc podtrzymać rodzinną tradycję ;))
Ponieważ noworodek powinien leżeć na płaskim, w środku jest tylko jedna warstwa ocieplinki, poduszka jest więc raczej symboliczna ;)


Przy łóżeczku na razie dwie zawieszki, kwiatek ma szeleszczące płatki - włożyłam do środka celofan.

  

 Uszyłam też podłużny jasieczek z myślą, że przyda się przy karmieniu.


Z drugiej strony łóżeczka griranda z mięciutkich trójkącików.


Te słodkie paputki to jedna ze zdobyczy z second-handu :)



 Taką samą grirlandę uszyłam dla upiększenia kaloryfera.


Kącik do przewijania :)


Na koszyczki uszyłam "sukieneczki" ;)


Na małe koszyczki też - białe.


Na półeczce siedzi anioł-śpioszek, niespodziewany i ogromnie miły prezent od zaprzyjaźnionej Klientki z mojej kawiarni - pani Joli - JESZCZE RAZ OGROMNIE DZIĘKUJĘ!!! :-))
Tu (KLIK) możecie zobaczyć, jakie inne cudeńka szyje pani Jola :)


 Teraz pozostało czekać :) To już na prawdę końcówka :)


środa, 20 lutego 2013

hand made by mama vol.1

Już blisko, bliziutko :) Chciałam, aby moja Córeczka miała coś ładnego hand made by mama, więc zamówiłam materiały, usiadłam do maszyny i jedziemy ;)

Na pierwszy ogień - rożki, pierwszy cieńszy, taki oszukany patchwork ;) Drugi na grubszej ocieplince w kropeczki :)




Poza tym uszyłam jeszcze matę do przewijania - z ceratką w środku, nada się do przewijania w gościach.


Kilka bawełnianych woreczków na różności, zwłaszcza do zabrania na spacer lub wyjazd. Aktualnie w woreczkach są spakowane rzeczy Mirelki do szpitala.


To jeszcze nie koniec, ale reszta następnym razem :)

Pozdrawiam ciepło :))

poniedziałek, 20 lipca 2009

ażurki, przecierki i nowe nabytki

Do moich ukochanych przedmiotów w domu należy ceramiczna seria ażurowa, którą co jakiś czas powiększam o kolejny zakup. A wszytko zaczęło się od wypatrzonego kiedyś w kwiaciarni jednego pojemniczka, który wkrótce zyskał towarzystwo.

Zu meinen beliebten Dingen zu Hause gehört keramische Ajourserie, die ich manchmal vergröße. Alles begann von einem Behälter (in einem Blumenladen ausgesehenen), der bald "Gefährten" bekam.




Kolejne były patera i komplet w postaci mlecznika z cukiernicą na podstawce:

Nächste waren eine Obstschale und ein Satz von einem Milchkännchen und einer Zuckerdose auf einem Untersetzer.





Niedawno zamieszkał u nas również mały wróbelek :)

Vor kurzem zog zu uns ein kleines Spätzchen ein :)



Przysiadł na parapecie obok donicy z białym wrzosem.

Es setzte sich auf das Fensterbrett an den Topf mit Heidekraut nieder.



Ostatnio postanowiłam podpatrując na blogach efekty pracy dziewczyn z przecierkami sama spróbować. Na pierwszy ogień poszły proste ramki i drewniana skrzyneczka po wódce dębowej. Z ramek powstały obrazki z cytatami o domu inspirowane pracami Madzi z Rustic Home:

Kürzlich habe ich zu versuchen beschloßen, etwas im shabby chick Stil (mit Schleifpapier geschliefen) selbst zu machen. Ich begann von einfachen Rahmen und einem Holzkästchen. Aus den Rahmen machte ich Bilder mit Zitaten über Haus, die von Handarbeiten von Madzia inspieriert wurden:








a ze skrzyneczki pokusiłam się o zrobienie miejsca na klucze. Pozostało mi jeszcze dodać wewnątrz haczyki. Wzór "zawijasów" skopiowałam z jednego z pojemniczka na kawę - przyłożyłam kartkę papieru i ołówkiem zamazywałam kartkę. W ten sposób bawiliśmy się w dzieciństwie odrysowując monety ;) Potem wzorek przeniosłam kalką kreślarską na skrzyneczkę i przemalowałam wzór cienkim pędzelkiem. Jak na pierwszy raz jestem bardzo z siebie zadowolona :)

Aus dem Holzkästchen machte ich Schlüssenkästchen. Ich glaube, dass die erste Probe war erfolgreich :)






Wczoraj uszyłam też dwa lniane serduszka :)

Gestern habe ich auch zwei Leinenherzchen genäht :)



A na koniec moja dzisiejsza radość - odebrałam rano paczkę z moim zamówieniem ze ScrapArt :) Mój Mąż zasłużył na wyjatkowego buziaka za ten prezent :)

Und am Ende meine heutige Freude - ein Geschenk von meinem Mann :)


poniedziałek, 15 czerwca 2009

na komórkę

Z filcu Coats embossed galleria w kolorze cashmeretan zrobiłam sobie raz etui na komórkę i na słuchawki. Filc ma oryginalnie śliczną fakturę (foto z wzornika)



niestety ściera się, a nie zrobiłam od razu zdjęcia, więc po wzorze został niemal tylko łańcuszek spod igły ;)




niedziela, 14 czerwca 2009

Poduszeczki na obrączki

Spodobało mi się robienie malutkich, uroczych poduszeczek na obrączki :)




czwartek, 28 maja 2009

filc

Aktualnie przede mną egzaminy na dwóch kierunkach, więc tymczasem coś archiwalnego - jedne z pierwszych drobiazgów z filcu wykonane na wystawę w pasmanterii, w której pracowałam :) Pudełeczko na drobiazgi, torebeczka na prezent, igielnik i zakładka. Fotka pochodzi ze strony internetowej pasmanterii.


wtorek, 26 maja 2009

Dzień Matki i spółka

Kiedy pierwszy raz w tym roku ugotowałam kompot z rabarbaru, mój Mąż się zdziwił, co to takiego ;) A dla mnie to smak wiosny! Bardzo go lubię. Tym razem był w wersji z jabłkiem :)




Wczoraj poszła także pocztą paczka do mojego rodzinnego domu. Do Mamy z okazji dzisiejszego święta pojechał ręczniczek z serii cytrynowej i karteczka:






Moja kochana Siostrzyczka z okazji 1. czerwca otrzyma serduszkowego jaśka




Dla Taty bez okazji posłałam zakładkę ;)






Mąż sprezentował swojej mamie książkę z przepisami na nalewki. Teściowa robiła już takie spirytuoza nie raz, ale teraz będzie miała większe pole do popisu, bo kolekcja przepisów jest naprawdę bogata. Zobaczymy, jakie będą efekty ;)


niedziela, 24 maja 2009

ślubnych wspomnień cd.

Niestety w całym rwetesie przedślubnym zapomniałam zrobić fotek gotowych pudełeczek na migdały i winietek. Wyciągnęłam z dna szuflady, to, co mi zostało i oto fotki.:





Z dumą powiem, że wielu gości było pod wrażeniem naszej pracy (jak wspominałam wcześniej Mąż miał dyżur przy traserze ;) i miło mi się robi na sercu, kiedy odwiedzam rodzinkę czasem i widzę za szybkami na półeczkach ich winietki, albo migdałowe pudełeczka :)

Papier jest ten sam, co przy zaproszeniach - perłowy ecru, do tego tasiemki atłasowe i szyfonowe, różyczki, stempelek plus złoty tusz oraz kalka techniczna, która stanowi wnętrze pudełeczek oraz na której drukowaliśmy nazwiska gości oraz wierszyk na bilecik do migdałków. Nie znalazłam żadnego odpowiedniego wierszyka w sieci, więc napisałam go sama, bo chciałam, żeby goście wiedzieli po co te migdałki (u nas w rodzinach było to niespotykane). A oto treść:

Gorycz migdałów słodki lukier łagodzi,
częstując Miłych Gości tego pragną Młodzi,
by małżeństwo im od dzisiaj osłodziło życie,
a Wam dziękują pięknie za Wasze przybycie!

Uparta bossa chciała, żeby także kotyliony były oryginalne ;) I zaprzęgnęła Bogu ducha winną Świadkową do pomocy przy cięciu wstażeczek oraz formowaniu i zszywaniu kokardek i różyczek (takich samych, jak przy winietkach). Pracy było sporo, ale było warto. Efekt był taki (trzeba pomnożyć tylko przez 120;)



Co do Świadkowej - wspaniale pełniła swoją rolę, chociaż chyba bardziej się stresowała w tym dniu ode mnie ;) A wszystko zaczęło się pewnego pięknego dnia w parku koło poznańskiej opery, kiedy to nieświadoma jeszcze wtedy Aldonka otrzymała bilecik z podstępnym pytaniem ;)



Mam nadzieję jednak, że nie było to dla niej traumatyczne przeżycie, a ja na pewno odwdzięczę się, kiedy przyjdzie na nią czas (w końcu jej chłopak złapał musznik mojego Męża!) ;)

Nasi przyjaciele zgodzili się przeczytać czytania i zaśpiewać psalm. Ksiadz pozwolił mi je wybrać, więc przygotowałam takie okładki na tekst:



Na koniec pokażę poduszeczkę, którą uszyłam i na której moja Siostrzyczka podawała nam obrączki :)





To były pracochłonne, ale niezwykłe przygotowania. Z chęcią przeżyłabym to jeszcze raz!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...