środa, 28 lipca 2010

truskawkowe studio


Na początku były truskawki. Potem wielkie słoje, cukier i procenty. Mikstura grzała się na kuchennym parapecie i czekała na właściwy moment.



A nadszedł on właśnie dziś. Zabrałam się do filtrowania. Butelki, lejek, gaza i cierpliwość - oto składniki produkcji ;)





A potem można skosztować łyczek ;) I czekać! Aż naleweczka truskawkowa sobie poleżakuje.



I tak truskawkowa czerwień poczeka na chłodniejsze dni i będzie przypominać upalne lato 2010 :)



Pozdrawiam! :)

3 komentarze:

  1. ach ! jaka piekna naleweczka :) w sam raz na zimowe wieczory przy lekturze :)
    Pozdr An

    OdpowiedzUsuń
  2. Fiu, fiu...
    Nie tylko przy lekturze.
    Przy scrapowaniu też-żeby pomysły były śmielsze :-)!

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...