niedziela, 31 maja 2009

w przerwie nauki...

I tak to u nas jest... Mój Ślubny jako pasjonat historii czyta właśnie moją książkę z historii Niemiec, z której powinnam uczyć się cały weekend na zaliczenie, a ja zaglądam na blogi twórczych kobitek ;)

A taką karteczkę zrobiłam ostatnio na pewien ślub:



Popytam, co tam wyczytał ;)

czwartek, 28 maja 2009

filc

Aktualnie przede mną egzaminy na dwóch kierunkach, więc tymczasem coś archiwalnego - jedne z pierwszych drobiazgów z filcu wykonane na wystawę w pasmanterii, w której pracowałam :) Pudełeczko na drobiazgi, torebeczka na prezent, igielnik i zakładka. Fotka pochodzi ze strony internetowej pasmanterii.


środa, 27 maja 2009

ważki

Ten mały obrazek to prezent dla koleżanki ze studiów w podziękowaniu za jej pomoc w pewnej sprawie :)


wtorek, 26 maja 2009

Dzień Matki i spółka

Kiedy pierwszy raz w tym roku ugotowałam kompot z rabarbaru, mój Mąż się zdziwił, co to takiego ;) A dla mnie to smak wiosny! Bardzo go lubię. Tym razem był w wersji z jabłkiem :)




Wczoraj poszła także pocztą paczka do mojego rodzinnego domu. Do Mamy z okazji dzisiejszego święta pojechał ręczniczek z serii cytrynowej i karteczka:






Moja kochana Siostrzyczka z okazji 1. czerwca otrzyma serduszkowego jaśka




Dla Taty bez okazji posłałam zakładkę ;)






Mąż sprezentował swojej mamie książkę z przepisami na nalewki. Teściowa robiła już takie spirytuoza nie raz, ale teraz będzie miała większe pole do popisu, bo kolekcja przepisów jest naprawdę bogata. Zobaczymy, jakie będą efekty ;)


poniedziałek, 25 maja 2009

na różowo

Podobno na wschodzie Polski małym chłopcom przypisany jest kolor różowy, a dziewczynkom niebieski. Zasłyszane zdanie wciąż mnie zastanawia, bo nie znam nikogo ze wschodniego krańca naszego kraju, żebym mogła to zweryfikować. U nas jest zupełnie na odwrót, zatem dla nowo narodzonej córeczki kuzynki powstała kartka w różu. Znalazłam jeszcze zeszłoroczną fotkę karteczki ślubnej i dziś jest na różowo ;)






niedziela, 24 maja 2009

cytrynowo-limonkowo

Dla Babci powstał komplet ręczniczków kuchennych z krzyżykowymi motywami cytrynek i limonek. Z tą pracą było tak, że najpierw wyszyłam obrazki na taśmie, a potem martwiłam się o ręczniczki... Myślałam, że dobranie czegoś odpowiedniego będzie błahostką. Niestety nie było. Na szczęście miałam farta i na idealne ręczniczki wpadałam niespodziewanie w malutkim sklepiku w rodzinnej miejscowości :) Babci szkoda ich używać, wyjęła chyba tylko raz na Święta. Wzrusza mnie ten sentyment Babci do ręcznych prac, nawet jeśli nie są one wielkimi dziełami...




LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...